Ja wiem. Wiem, że dzieci to nie są złośliwe istoty, które tylko patrzą jak uprzykrzyć nam życie. Że nie krzyczą i płaczą tylko dlatego, żeby zepsuć nam humor, a nie śpią nie dlatego, żeby nie wyspał się nikt. Że w ich maleńkiej główce nie siedzi taki stworek, który podpowiada psoty (chociaż tutaj akurat mam pewne wątpliwości :)) Ja naprawdę wiem, że w ich działaniu nie ma złych intencji.
Ale już nie wiem, jak mam interpretować zachowanie mojej córki, jeśli właśnie nie tak, że mnie nie lubi. I ja mam na to nawet dowody! Mam dowody na to, że moje dziecko mnie nie lubi!
-
Drzemka dzienna
Moje dziecko gardzi snem dziennym, o czym już pisałam. Trochę się sytuacja poprawiła, ale śmiało mogę orzec, że tylko przy ojcu. Gdy ja jestem z nią w domu czas drzemki wynosi maksymalnie 40 minut. Dobra, no czasem może godzina, ale wtedy i tak 20 minut na mnie 🙂 Gdy mąż z nią zostaje potrafi spać 2-3 godz!! I to czasem dwa razy!! I serio, mam ochotę zdjąć mężowi ten uśmieszek z twarzy, gdy wracam z pracy a on mi oznajmia, że Młoda śpi już drugą godzinę! Drugi raz!
-
Sen nocny
Staramy się z mężem dzielić opieką nad Małą, kiedy nie idzie do żłobka. To znaczy, no generalnie dzielimy się opieką nad Nią, chodzi mi o dni, kiedy jest np. chora 🙂 Niedawno zmagaliśmy się z ospą, która wykluczyła nas ze żłobka na ponad dwa tygodnie. Braliśmy więc wolne na zmianę. W nocy, kiedy mąż musiał wstać do pracy, do dziecka wstawałam ja. I oczywiście dziecko budziło się co chwila! Przy 5 pobudce przestałam liczyć. A wiecie, ile razy się budziła kiedy do pracy szłam ja i to mąż musiał do niej wstawać w nocy?! RAZ! I to jeszcze jak się kładliśmy spać, więc tuliłam ją ja. Czyli mąż nie wstał ani razu!!!! Przespała pięknie całą noc!!
-
Nauka słów
Niedawno przeszliśmy etap nauki części ciała. Nos opanowała szybko, buzię też, ciężej było z uszami i oczkiem. Milion razy pokazywałam gdzie jest oko i nic. Więc na tydzień zaprzestałam nauki. Potem przyszedł Tata i dwa razy pokazał gdzie jest ucho i już skumała! Ja więc dalej męczyłam „gdzie jest oczko?”. I jest! W końcu pokazała!!
Na mnie.
Wpychając mi palucha do oka.
I tak jest do dziś! Gdy tata pyta gdzie jest oczko, ładnie pokazuje na sobie lub tacie, albo… wpycha palucha w oko mi, gdy jestem w pobliżu!
-
Jedzenie
Nooo, tu już szaleństwo totalne. Nic nie zje, ciągle chce sama trzymać łyżkę, a gdy ją dostaje to ją wyrzuca i je rękami. Dobrze, że jest żłobek i panie mówią, że tam je ładnie, bo ja w domu mam ciężko ją nakarmić. Teraz jak to piszę, to widzę, że to jest kolejny dowód na to, że mnie nie lubi, skoro w żłobku ładnie je, a od matki nie.
-
Podróże
Gdy wybieramy się w daleką podróż prowadzi mąż. Ja zabawiam dziecko. Gdy jechaliśmy nad morze, w ciągu całej pięcioipółgodzinnej trasy spała pół godziny. A potem: zabawiaj mnie matko! Gdy natomiast ja prowadzę, są dwie opcje do wyboru, w zależności czy podróżuje z nami ktoś jeszcze czy jedziemy same. Jeśli jedziemy np. z Tatą, to oczywiście Mała prześpi pięknie całą drogę. Jeśli jedziemy same, to… całą drogę się drze, a jak!
Jak żyć?!
Mąż mój twierdzi, że ona po prostu uwielbia spędzać czas ze mną i dlatego nie chce go tracić na spanie. Że gdy on jest z nią w domu to śpi, bo chce żebym jak najszybciej wróciła. Czyż to nie słodkie, że on gada takie pierdoły, by mnie pocieszyć? 🙂