Parenting

Alfabet świeżego rodzica: A jak “ale kurde przerąbane”

Pierwsza litera i od razu taki strzał!

Każdy wie, że Maluszek w domu to rewolucja. Pierwsze dziecko to jedna wielka niewiadoma.

Tu zapewne niejeden powie: od czego są szkoły rodzenia?. No od rodzenia, jak sama nazwa wskazuje. Oczywiście, że są zajęcia np. z pielęgnacji dziecka, zakres edukacji wykracza poza sam poród. Jednak prawda jest taka, że najbardziej skupiasz się na tym, że trzeba najpierw to dziecko urodzić. Cała reszta jakoś to będzie. Otóż niestety, nie za bardzo…

Czy jest aż tak strasznie?

Zapytałam kiedyś Małżonka mego, jakie ma pierwsze skojarzenie na literę “a” dotyczące rodzicielstwa. Długo się nie zastanawiał i odpowiedział: “ale kurde przerąbane”. No dobra, powiedział to trochę innymi słowami, z których tylko “ale” nie było przekleństwem :). Na jego usprawiedliwienie podam fakt, iż pytanie zadałam w niedzielę, po drugiej nocy pobytu w domu z Maleństwem.

Czy było aż tak strasznie? U nas tak.

Wyszłyśmy ze szpitala w piątek. Nasza cudna Córeczka i ja, matka z bejbi blusem gigantem. W szpitalu, stosując się do rad niektórych położnych (!!) dokarmiałam Małą. “Bo po co z powodu wagi zostawać w szpitalu, w domu się nauczycie jeść z piersi”. Tak, takie rady dawały niektóre położne. Były też takie, które pomagały, wspierały. Myślę, że żadne źle nie chciały. W każdym razie odpierdzieliłam jedną taką buteleczkę do domu, jako zabezpieczenie pokarmu dla mojego dziecka. Pewności, że wykarmię ją piersią nie miałam żadnej.

Mieliśmy wrażenie, że Mała ciągle jest głodna! Zszabrowana buteleczka szybko została uruchomiona, a ja oczami wyobraźni widziałam moje dziecko płaczące w nocy z głodu. Nakazałam więc mężowi zaopatrzyć nas w mleko modyfikowane, które zaaplikowaliśmy Młodej w ilości znacznie przewyższającej jej możliwości trawienne.

Jak ona płakała! Wróć! Jak myśmy płakały, bo ja z bezradności z nią. Nic nie pomagało: noszenie, tulenie, głaskanie, masowanie, śpiewanie, mruczenie, nic! Z pomocą przyszła kombinacja powyższych i 10 godzinne nagranie szumu morza. Gdyby ludzkie przerażenie miało jakąś skalę, z pewnością rozbilibyśmy bank!

Radź sobie, człowieku!

Żadna szkoła rodzenia nie przygotuje w pełni do chwili, w której masz Maleństwo w domu, kiedy wiesz, że jest całkowicie zależne od Ciebie. Kiedy wiesz, że to od Twojego działania, od tego co zrobisz zależy ulga czy spokojny sen Twojego dziecka. Wtedy czujesz ogrom odpowiedzialności, która właśnie na Was spadła. Musisz sobie radzić. Jak? Musisz próbować, coś w końcu zadziała. Spokojnie, nauczysz się, wszyscy się uczyli. To Twoje dziecko – mimo, że wydaje Ci się, że nie znasz go w ogóle, to znasz je najlepiej.

Może zdarzyć się tak, że głównym uczuciem po powrocie do domu będzie przerażenie. Teraz, z perspektywy czasu, powiem Ci, że szybko mija. Chociaż wtedy możesz myśleć, że nie dasz rady, że sprawa Cię przerasta.

Może zdarzyć się tak, że pierwsze myśli będą takie jak nasze: ale ku*wa przeyebane.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *