Sen dziecka to jedna z tych zagwozdek, które spędzają sen z powiek rodziców. Dosłownie i w przenośni 🙂 Albo dziecko wyznaje zasadę “nie śpię ja, nie śpi nikt”, albo ciągle szukasz sposobów na wyspanie się. Wyspanie się?! Matko, co ja gadam! Na jakikolwiek sen! 🙂 Tak czy siak – nie śpisz. Czy da się to zmienić? Czy można nauczyć dziecko spać?
To zależy…
Głównie od tego, jak bardzo Ci zależy 🙂 Na jakie metody jesteś w stanie się zdecydować, jaki jest poziom Twojej desperacji i jak wiele jesteś w stanie poświęcić. I przede wszystkim – na czym Ci najbardziej zależy? Na tym, by dziecko zasypiało samo? By przesypiało całą noc? Jedno i drugie?
Moje dziecko od początku swego życia gardzi snem dziennym. Przestała spać w dzień mając ze dwa – trzy tygodnie. Wiem, niewiarygodnie to brzmi. Gdy mówiliśmy o tym komukolwiek, każdy reagował tak samo: NIEMOŻLIWE, BY TAKI BOBAS NIE SPAŁ! Po jakimś czasie, zmęczeni już takimi reakcjami, mieliśmy ochotę odpowiadać: to chodź se zobacz!
No kurde, ja też myślałam, że takie noworodki to tylko jedzą i śpią! Moje dziecko tylko jadło i.. jadło. Myśleliśmy, że po wizycie u doradcy laktacyjnego i podcięciu wędzidełka będzie spać, bo przyczyny upatrywaliśmy w ciągłym głodzie. „Niestety”- jeść zaczęła ładnie, ale ciągle nie spała!
„Cieszcie się, że śpi Wam w nocy” mówili. No spoko, pomijając pobudki na jedzenie co dwie, trzy godziny, to faktycznie ładnie spała. Tylko, że to wciąż deficyt snu rzędu 10 godzin! Według wszelkich źródeł: dziecko miesięczne powinno spać ok 17-20 godzin na dobę. Moja córka spała 11 godz w nocy, odejmując przerwy na karmienie wychodziło przy dobrych wiatrach ok. 7 godzin, w dzień nic więc deficyt spory. Dokładając do tego zbiór informacji o negatywnych dla mózgu skutkach braku snu, bo przecież mózg się rozwija podczas snu najbardziej, zdecydowaliśmy się na wizytę u neurologa. (więcej o naszej wizycie u doradcy laktacyjnego i neurologa znajdziesz tutaj )
Wizyty u doradcy laktacyjnego i neurologa nie rozwiązały naszych problemów ze snem. Tzn, problemów naszej córki, ale jednak bardziej naszego, bo:
- wiadomo, jej problem to nasz problem,
- ona wydawała się tym nie przejmować 🙂 Nie widać po niej było, jakoby brak snu jej przeszkadzał.
Musieliśmy się więc uporać z tym sami. Rozważaliśmy kilka sposobów, kilka wdrożyliśmy w życie.
Doświadczenie: “Czy można nauczyć dziecko spać?”
Plan działania
Sytuacja obecna
Obiekt nie sypia w dzień. Chyba, że na spacerze albo w samochodzie. A tu i tak maksymalnie godzina.
Obiekt wieczorem zasypia na rękach. Należy obiekt bujać i nucić piosenki. Głównie: ach, śpij Kochanie i.. hymn Ligi Mistrzów… (don’t ask). Obiekt po zaśnięciu należy odłożyć do łóżeczka. Obiekt 30 cm nad materacykiem otwiera oczy i krzyczy. Sytuacja powtarza się kilkakrotnie. Gdy obiekt uda się odłożyć należy uciec z pokoju. Czas operacyjny ok. 1,5 godz – jeśli obiekt współpracuje. Czas wolny do kolejnej operacji? – 50 minut, max 80 minut.
Cel
Sen obiektu w dzień.
Obiekt zasypia w łóżeczku.
Założenia
Operacja przeprowadzona bez ofiar. Ani w dziecku, ani w rodzicach. Bez szkód fizycznych i psychicznych. Metody w naszym mniemaniu brutalne, takie jak zostawianie dziecka samego w ciemnym pokoju do wypłakania, odrzucone od razu.
Sposoby działania
Wymagający wkładu finansowego
Jeśli jesteś bardzo zdesperowana, albo jeśli po prostu masz ochotę skorzystać to w internetach na pewno znajdziesz sporo trenerów snu dziecka. Nie wiem, nie korzystałam z ich usług, chociaż przyznać muszę, że zastanawialiśmy się nad konsultacją, tylko akurat nie dysponowaliśmy wolnymi kilkoma stówkami 🙂 Uważam jednak, że po to są specjaliści, by korzystać z ich usług. Więc jeśli próbowałaś już wszystkiego, albo nie masz sił próbować, to śmiało korzystaj!
Niewymagający wkładu finansowego, ale wymagający pracy
Spróbować różnych metod samemu. Jeśli chcesz by dziecko zasypiało samo spróbuj np. odłożyć je do łóżeczka, ale nie zostawiaj samego w ciemnym pokoju. U nas sprawdziła się metoda odkładania Małej do łóżeczka i siedzenia w pokoju dopóki nie zaśnie. Nie dawaliśmy się zaczepiać, reagowaliśmy co jakiś czas układaniem do snu i buziakiem, nie gasiliśmy światła całkowicie, zawsze było przygaszone. Nauka zajęła nam 3 dni. Teraz Młoda zje, kładziemy ją do łóżeczka i dziecko zwykle śpi 🙂 I nie piszę tego by się chwalić, tylko by zachęcić do próbowania. Znajdź sposób na swoje dziecko, może Twoje dziecko woli zasypiać na Waszym łóżku, może woli jak ma całkowicie zgaszone światło, a może właśnie boi się, bo jest za ciemno? Spróbuj, próbuj, na pewno znajdziesz odpowiednią dla Was drogę 🙂
Niewymagający prawie nic 🙂 (chociaż pewnie najtrudniejszy)
Dobra, trochę upraszczam. Wymaga pracy umysłowej, zmiany myślenia i podejścia. I to może być wbrew pozorom najtrudniejszy punkt. Bo wiele siedzi w naszej głowie i uwolnienie się od myśli może być właśnie najtrudniejsze.
- Pogodzić się, że dzieci nie śpią. Po prostu. Taka ich natura. Kiedyś wyrosną – sposób nie jest jednak dobry dla rodziców więcej niż jednego dziecka. Może się wtedy zdarzyć kumulacja i owszem, każde dziecko budzi się co dwie godziny, tylko niestety nie są to te same dwie godziny co rodzeństwo
- Mieć w poważaniu rady typu “nigdy nie zabieraj dziecka do swojego łóżka!”. Sama, gdy karmiłam Młodą piersią często brałam ją do łóżka. Budziła się co dwie godziny, 40 minut jadła, zasypiała 20 min, ja nie mogłam zasnąć przez następne pół godziny, więc gdy już zasnęłam to na 30 min. Odkąd zaczęłam zabierać Małą do nas, karmiłam na półśpiąco i obie byłyśmy zadowolone! Jeśli z jakiegoś powodu nie chcesz zabierać dziecka, to tego nie rób. Chodzi mi o to, by to była Twoja decyzja, zgodna z Twoim poglądem.
- Nie dać sobie wmówić, że dziecko w TYM wieku powinno zasypiać samo/przesypiać noce/spać w swoim łóżeczku. A kto tak powiedział? To zależy od Ciebie! Jeśli masz dwójkę maluchów, które budzą się po to, żebyś pogłaskała je po pleckach i nie masz sił wstawać do każdego z osobna: weź je do swojego łóżka! Jeśli tylko chcesz! To Twoje dziecko, Ty wiesz najlepiej, co dla Was (!!) dobre.
- Wziąć pod uwagę, że każde dziecko jest inne. To, że dziecko koleżanki Jolanty zasypia samo w wieku 2miesięcy i przesypia całą noc może nie być żadną zasługą Jolanty, tylko usposobieniem dziecka. Albo może być „zasługą” Jolanty, ale metodą dla Ciebie niedopuszczalną. Poza tym zaraz może się mu odmienić 🙂 i tak w ogóle to Jolanta może kłamać 🙂 nie wprowadzaj sobie sama jakiejś dziwnej presji.
Miej wy..rąbane, a będzie Ci dane! 🙂
Gdy pogodziliśmy się z tym, że nasze dziecko nie śpi w dzień, Młoda zaczęła spać. Wprawdzie to wciąż nie wiadomo, czy za odpowiedni czas drzemki uzna godzinę 12, czy 14. Czasem nawet stwierdza, że o 10:30 jest już padnięta i musi się zdrzemnąć :D. Ciężko też określić, jak długo będzie ładować baterie. Czasem loading trwa 1,5 godz., czasem 30 minut. Ale jedna drzemka w ciągu dnia zwykle jest 🙂
Wiem, że dzieci lubią rutynę i harmonogram dnia. Wprowadzam ją np. w kwestii wieczornego spania. Ale nie zamierzam zmuszać jej do snu, kiedy widzę, że jest pełna energii. Nie chcę też przeciągać jej do określonej godziny drzemki mimo, że oczka się jej zamykają same. Nie chcę ingerować w jej własny, wewnętrzny harmonogram. W tej kwestii daję mojemu dziecku o sobie decydować 🙂