Mija drugi miesiąc, od kiedy nasze dziecko wyruszyło w świat i zostało… właśnie – jak nazwać dziecko, które chodzi do żłobka? Bo dziecko chodzące do przedszkola to przedszkolak. A do żłobka? 🙂
Czekaj, czekaj, ale wtopa… Właśnie leci 3 miesiąc! O matko, kiedy to minęło?! Przecież jakby wczoraj płakałam po kątach, że muszę moje malutkie dziecko oddać, a to już 3 miesiące!
Trochę się obawiam opublikować ten post, bo zwykle jak coś chwaliłam to za chwilę się to diametralnie zmieniało 🙂 Ale zaryzykuję, zobaczymy co się stanie 🙂
Choroby
Wszyscy nas straszyli, że będzie ciężko, że ciągle będzie chora. Usłyszałam nawet, żebym się nie przyzwyczajała za bardzo do pracy, bo i tak ciągle będę w domu. Nie jest tak strasznie, jak mówili. Ale nie jest też tak dobrze, jak niedawno pisałam. Co 1,5-2 tygodnie mamy kilka dni w domu, bo albo katar, albo kaszel, albo gorączka. No cóż, życie. Na szczęście żadnych poważnych chorób nie stwierdzono. I na szczęście mamy z mężem takich pracodawców, którzy nie kręcą zbytnio nosem, gdy prosimy o wolne lub inne godziny pracy, bo musimy zostać w domu z dzieckiem.
EDIT: od tygodnia mamy ospę… Ale ona się nie liczy jako żłobkowa choroba, bo (chyba) dostaliśmy ją od rodziny 🙂
Rozwój dziecka
Nie wiem, czy to taki okres w życiu dziecka, czy to zasługa żłobka (pewnie i to i to), ale rozwinęła się nam niesamowicie! Codziennie nowy skill!!
Stała się bardziej otwarta, nie boi się ludzi, a do dzieci wręcz lgnie! Gdy jesteśmy na spacerze i mijamy grupkę dzieci zawsze się do nich śmieje i je woła. Umie się z nimi bawić i względnie chętnie dzieli się zabawkami.
W domu codziennie pokazuje nam nowe choreografie. Najczęściej jest pokaz przed lustrem, ale równie ochoczo tańczy w kółeczku. Cieszę się niezmiernie, bo taniec to moje niespełnione marzenie i mam nadzieję, że Młoda będzie w tym wymiatać! 🙂 (#crazymatka)
Zauważyliśmy też zmiany w kwestii jedzenia. Zawsze, kiedy dajemy Jej coś jeść to siada. Oczywiście, nigdy nie karmiliśmy Jej na stojąco, ale zdarzało się dać Jej np. jabłuszko w kuchni, z którym szła do pokoju i tam go jadła. Teraz zapomnij! Dałaś w kuchni? Buch na podłogę i je 🙂 Polubiła się ze sztućcami. W domu podczas posiłków zwykle miała swoje sztućce na stoliku, ale rzadko z nich korzystała. Teraz wszystko sama! Więc jeśli chce jeść sama to proszę bardzo, go girl! Tylko musimy nad celnością popracować 🙂
Polubiła też smoczek. Być może podpatrzyła u dzieci w żłobku, bo z tego co ja zaobserwowałam sporo dzieci go używa. Jak matka prosiła, żeby wzięła smoczek zamiast piersi to nie! A teraz jak już mnie smoczek nie ratuje, zaczął w pewien sposób chyba ratować Ją. Prawda jest taka, że i w żłobku i w domu ze smoczkiem śpi dłużej i spokojniej.
No i trzeba uczciwie przyznać, że są też nie-tak-bardzo-pozytywne zmiany w Jej zachowaniu. Stała się bardzo stanowcza w dążeniu do celu – że tak to łagodnie nazwę 🙂 No cóż powiedzieć, próbuje nas ustawiać w domu 😉
Rytuały
Przez prawie 3 miesiące, zdążyliśmy wyrobić sobie żłobkowe rytuały. Bardzo je lubię, bo są takie nasze. W mojej głowie rysuje się obraz dorosłej córki wspominającej: “Jak chodziłam do żłobka, to zawsze chciałam…”
…przywitać się z Kubusiem i Bandą
Nasz żłobek zaczerpnął nazwę od Kubusia Puchatka, więc prawie wszystkie okna są wyklejone wizerunkami Kubusia Puchatka, Prosiaczka, Tygryska, Kłapouchego… I zawsze rano, wchodząc do żłobka, musimy się ze wszystkimi przywitać. Mała pokazuje paluszkiem, ja mówię, co to za bohater, Mała mu macha i idziemy dalej. Czasem, gdy jesteśmy w niedoczasie jest to ekspresowe, zbiorcze powitanie, ale zawsze jest:)
… uciec mamie do sali
Zawsze! Czy to rano, gdy przyszłyśmy, czy popołudniu, gdy Ją odbieram. Zawsze muszę Ją gonić. Ucieka z szatni w całym ekwipunku, nie zdążę Jej przebrać. Raz nawet uciekła bez butów. Wszystko przy mega śmiechu! Taki psotnik mi się trafił! Cieszy mnie to, bo to znaczy, że dobrze się czuje w żłobku. No i to, że czasem przy otwartych drzwiach do sali, gdy dzieci widzą, że przyszła słychać jak wołają Ją po imieniu! <3
Podsumowując…
jest dobrze! Raduje mnie to, że ona się cieszy, że tak dobrze to znosi. Cieszę się, że się rozwija. Mogłoby być lepiej ze zdrowiem, ale i tak mam świadomość, że los jest w tej kwestii całkiem łaskawy. Zapisanie Jej do żłobka to był dobry ruch, chociaż wciąż żałuję, że nie mogło to się odbyć np. pół roku później 🙂