Dziecko, Parenting

Pierwszy tydzień w żłobku – czyli o tym, jak wypuściłam swoje dziecko w świat!

Jak ja się tego bałam! Już na samą myśl o tym, że muszę moją Kruszynkę zostawić w obcym jej miejscu chciało mi się płakać. Dobra. Powiem prawdę. Płakałam. I to mocno.

Wzruszało mnie wyobrażenie mojej Córki bawiącej się z innymi dziećmi. Miałam wrażenie, że wypuściłam moje dziecko w świat, w którym musi sobie radzić sama! Sama musi nawiązać znajomości, musi poradzić sobie, gdy ktoś zabierze Jej zabawkę, a Ona nawet nie będzie miała się komu wyżalić!

Ryczałam, gdy wyobraziłam sobie Ją siedzącą przy stoliku z resztą dzieci. Gdy wyobraziłam sobie Ją idącą gdzieś w grupie. Dotychczas była jedna jedyna, a teraz będzie jedną z wielu. I mimo, że starałam się jej nie rozpieszczać to jednak byłam cała dla Niej, moja uwaga skupiała się tylko na Niej. A teraz siłą rzeczy będzie się musiała podzielić uwagą pań z resztą grupy.

A już mega ryczałam, gdy wyobrażałam sobie co moja Córka będzie myśleć, gdy Ją tam zostawię. Gdy przekażę Ją obcej jej pani i wyjdę!

Czy będzie się bała?
Czy będzie wiedzieć, że po Nią wrócę?
Czy raczej będzie przerażona, że Ją zostawię tam na zawsze?
Czy mi uwierzyła, kiedy Ją przekonywałam, że będzie fajnie?
Czy jednak bała się jeszcze bardziej, kiedy nie umiałam powstrzymać łez, widząc Jej imię na szafeczce w szatni?

Moja córka jest odważniejsza niż jej matka!

Pierwszego lutego 2018, na drżących nogach, ze łzami w oczach i pękniętym sercem zaprowadziłam moje dziecko do żłobka. Patrzyła z zaciekawieniem na szafki w szatni, na zabawki, które tam są, a ja miałam w głowie myśl, jak bardzo Ją rozczaruję, gdy Ją tu zostawię. Przyprowadziłam Ją do miejsca, które fajnie wygląda, a zostawiam Ją samą.

Pani Opiekunka wyszła po Nią. Wzięła Ją na ręce i wtedy Młoda zaczęła płakać. Myślę sobie: “nie dam rady! Oddawaj Pani dziecko, idziemy stąd!”

Ale słyszę, jak Pani Ją zagaduje i… nie słyszę już płaczu!

Ogłuchłam?!

Nie! To moja dzielna dziewczynka ruszyła w świat!

Na te dwie godziny, kiedy Młoda była w żłobku, zaplanowałam mnóstwo roboty, byleby tylko nie myśleć! Z jednej strony to były bardzo długie dwie godziny, bo jednak myślałam ciągle, jak Jej tam jest. Wykonywałam zaplanowaną robotę, ale jednak myślałam. Z drugiej strony zanim się obejrzałam, znów na drżących nogach pędziłam do żłobka po dziecko. Pełna obaw czekałam na relację Pań, baaardzo nie chciałam usłyszeć, że ciągle płakała. Stałam na korytarzu, patrząc na drzwi do sali i czekałam… Drzwi się otworzyły, Pani wyniosła moją Córkę… UŚMIECHNIĘTĄ!! Ten uśmiech był chyba równie piękny, jak pierwszy!

Wprawdzie zaraz się rozpłakała, bo mnie zobaczyła 🙂 ale ta uśmiechnięta buźka zmyła ze mnie cały stres! A jeszcze słowa Pani zachwalające, że było super, że pięknie się bawiła i że w ogóle nie płakała! No matka się poryczała, że ma taką odważną córeczkę! 🙂

Kolejne dni żłobka wyglądały podobnie. Chwilusia płaczu jak pani Ją zabierała, ale szybko dawała się zagadać, i chwilusia płaczu, jak widzi matkę. Teraz zostaje już na 4 godziny i wczoraj jak Ją odbierałam wyciągała ręce do Pani Opiekunki, bo nie chciała iść do domu… 🙂

Wielkie oczy ma strach!

Moje dziecko już kilka razy pokazało mi, że strach ma wielkie oczy!

Byłam przerażona odstawieniem od piersi. Odwlekałam to jak najdłużej. A moja Córka zdaje się uznała: “dobra, matka, jestem już duża, chowaj się z tymi cyckami!”. i praktycznie z dnia na dzień przestałyśmy się karmić piersią.

Byłam przerażona żłobkiem. Na długo przed rozpoczęciem, chodziłam po domu i płakałam po kątach. A Młoda? “Dobra, no trzeba to trzeba, jakoś to ogarnę”.

Moje dziecko spokój zdecydowanie odziedziczyło po ojcu!

Ja nie twierdzę, że tak będzie zawsze. Liczę się z tym, że może się to zmienić. Nic nie jest na stałe. Tydzień to pewnie za mało, by wyrokować, czy dziecko lubi żłobek czy nie. Na razie może być jeszcze oszołomione tym co się dzieje…

Ale dla mnie ważne były te pierwsze dni, ten pierwszy tydzień w żłobku. Serce mi się krajało na samą myśl, że moje dziecko idzie do żłobka! A co dopiero by się działo, gdyby Młoda rozpaczliwie płakała? Nie chcę nawet o tym myśleć! Ten pierwszy tydzień dał mi siłę i spokój. I nadzieję, że złe dni będą tylko przejściowym wyjątkiem od reguły

Moja córka po raz kolejny pokazała mi, że jest dzielniejsza niż ja.

I że wszystko siedzi w mojej głowie…

 

 

 

1 thought on “Pierwszy tydzień w żłobku – czyli o tym, jak wypuściłam swoje dziecko w świat!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *